Fragment wspomnień Jerzego Smolińskiego z jego książki zatytułowanej „Matko, woli Twej nie zmienię. Moje wspomnienia”, która właśnie ukazała się na adelajdzkim rynku nakładem własnym Autora.
Lądujemy w Honolulu. Kolor, kwiaty i piękne dziewczęta to pierwsze wrażenia, jakie tu mamy. Najpierw olśnieni jesteśmy gościnnością Hawajczyków i pięknych Hawajek na lotnisku, bowiem przywitano nas hawajskimi wiankami i przyjaznym: „Aloha!”. Po takim wstępie możemy uważniej sie rozglądnąć. Podziwiamy przepiękny park, a w nim stawy z rybami w przeróżnych kolorach. Teraz zrelaksowani i pełni niespodziewanych wrażeń ruszamy do Sheriton Hotel, w Waikiki, resortu turystycznego oddalonego od centrum o jakieś 20 minut drogi samochodem. W hotelu wszystko jest wysokiej klasy. Decydujemy się chwilę odpocząć. Jeśli ktoś chce spędzić czas w ośrodku turystycznym to to jest miejsce na świecie, gdzie spełniają wszelkie „urlopowe” zachcianki, i to z wielką uprzejmością!
Hawaje są piękne i orientalne. Malowniczo położone wysepki jedna po drugiej wyłaniają się z wody wzbogacając horyzont i oczywiście krajobraz. A ten jest jak z bajki. Palmy, kwiaty, klomby, a zaraz obok plaże, ale to nie wszystko, bo Honolulu jest ruchliwym, pełnym zabytków miastem.
Każdego dnia jeździliśmy tedy jak rasowi turyści na wycieczki; Stasia kocha przyrodę i jest nią zachwycona, ja oglądam się za młodymi pięknymi Hawajkami. Najsłynniejsi malarze też tam tak się zachowywali, więc dlaczego nie mam urody kobiecej podziwiać i ja.
Hawaje są bardzo bogate w perły. Chcieliśmy zobaczyć jak hoduje się perły. Nauczyliśmy się, że perła wszczepiana jest w muszle ostrygi i tam sobie rośnie przez 3 lub więcej lat, co zależy od wielkości wszczepu. Przez 8 do 9 lat uzyskuje się około 8 milimetrów przyrostu perły.
Wszczepianie perły do żywej muszli ostrygi jest bardzo ciekawe, ale jeszcze ciekawsze jest zwyczajowe wydobycie perły z ostrygi. W momencie wydobycia perły Hawajczycy witają ją okrzykiem Aloha!!! Jest to powitanie narodzin. Ludzie czekają na ten moment i tak szybko jak hodowca wyłuska perłę zgromadzeni witają ją w świecie ludzkim jako symbol szczęścia.
Czasami w jednej ostrydze są dwie perły, „bliźniaczki”. Gdy obie są jednego koloru ich cena jest umiarkowana, ale zdarza się, że jedna z nich jest niebieska i wtedy jest ona droższa. Najrzadziej zdarzają się perły czarne, które są najdroższe. Łowcy pereł cenią je sobie najbardziej.
Naszyjnik perłowy kosztował w owych czasach (rok 1985) od 3 do 10 tys. amerykańskich dolarów. Kupiliśmy parę pereł i parę naszyjników i do dziś bardzo się cieszymy, że się o to pokusiliśmy, ponieważ w tej chwili są one w posiadaniu naszych kochanych dzieci. Mają pamiątki z naszej podróży.
Hawajczycy wydobywają i pięknie obrabiają także korale. Turyści kupują je chętnie, a tubylcy mają z tego całkiem niezłe utrzymanie.
Hawaje bardzo nam się spodobały. Hawajki są bardzo ładne, a o Hawajczykach przypomina mi się piosenka o tym jak to mu piękna Hawajka śpiewała w miłosnym śnie:
(...) Wśród tropikalnych drzew/ Dobiega wciąż/ Miłości śpiew/ Ja kocham Cię wśród gór/ Wśród łąk i pól? Hawaju mój
Hawaj jest piękny, Hawaj uroczy/ Hawaju powiedz mi, czy kochasz mnie/ Hawaj jest piękny, Hawaj uroczy/ Hawaju powiedz mi czy kochasz mnie.
Oj Hawaje Hawaje, to były czasy!...
Na zakończenie tych dobrych wspomnień powiem, że w hawajskim klimacie czuliśmy się rześcy i energiczni. Tryb życia jest tam szybki, bardzo zamerykanizowany. To miało swój niepowtarzalny urok. W tym zauroczeniu trwaliśmy około tygodnia, a później – moja Stasia wracała tam aż trzykrotnie.
Z cyklu: „Szanujmy wspomnienia”
Jerzy Smoliński
|