„Teatr Ottoway. Jubileusz. 25 lat” – to
tytuł książki poświęconej pracy artystycznej teatru, który powstał w
1980 roku. Jej autorką jest Teresa Wilkans, która mieszka w Adelaide od
dwudziestu ośmiu lat.
25 lat działalności Teatru Ottoway – to
prawie 350 osób, które się z tym teatrem zetknęły, na krótko albo na
długie lata. Ponad 200 z nich to aktorzy – profesjonaliści i amatorzy.
Wszyscy oni „zmieścili się” na 286 stronach książki – dokumentu „Teatr
Ottoway. Jubileusz. 25 lat”.
– Opisałam dzieje tego teatru i jego
zespół. Książka ilustrowana jest 350 kolorowymi fotografiami
obrazującymi występy naszych artystów na scenie w rozmaitych sztukach.
Opisałam każdą z tych sztuk – w sumie dwadzieścia dramatów, oratoriów,
spektakli słowno-muzycznych, komedia, kabaret – mówi Teresa Wilkans.
Teresa i Bronek Wilkansowie
Ksiądz dr Marian Szablewski i jego aktorki
Zespól Teatru Ottoway
„Gałązka Rozmarynu”
„Gałązka Rozmarynu”
„Mesjasz przyszedł”
„Misterium Christi”
Z książki dowiadujemy się między innymi,
że teatr rozwinął swoje skrzydła wraz z napływem tzw. emigracji
solidarnościowej, która w dziejach australijskiej Polonii stanowiła
drugą wielką falą emigracyjną z Polski. Te pierwszą było pokolenie
wojenne.
Jak powszechnie wiadomo, w tzw.
solidarnościowej emigracji sprzed dwudziestu kilku lat na kontynent
australijski przybyli także ludzie wykształceni i fachowcy prezentujący
umiejętności w wielu dziedzinach, także teatralnych i filmowych. Wśród
nich na przykład Joanna Kosiek, absolwentka Wydziału Reżyserii i
Teatru Lalek w Pradze, która w naszym teatrze była projektantką, aktorką
i charakteryzatorką. Jolanta Brucko-Stempkowska, profesjonalna
charakteryzatorka z Polski, która wykonywała te usługi także dla teatrów
adelajdzkich. Cecylia Koprowska, pianistka. Ireneusz Lasocki
– filolog i muzyk, znany w naszym środowisku także jako dyrygent
chóru „Cantores”, Teresa Podemska-Abt,
filolog, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, pracowała nad adaptacją
językową niektórych scenariuszy teatralnych. Jerzy Felczyński,
aktor scen polskich, który występował w Ottoway gościnnie.
Krzysztof Kurzyniec – fotograf
teatralny i reklamowy. Andrzej Ganczarczyk –
kamerzysta i montażysta.
To właśnie w tym teatrze, którym kieruje i
reżyseruje ksiądz dr Marian Szablewski, skupiła się część
adelajdzkiej Polonii, tej starej i tej nowej, grupa miłośników sztuki
scenicznej, która pragnęła zachować na antypodach polski język i jego
kulturę. Ksiądz Szablewski potrafił zjednać sobie także młodzież
urodzoną już w Australii, wśród niej siostry Alicja i Daniela
Jędrzejczak, studentki wokalistyki w Adelaide, które swoimi
występami uświetniają także inne uroczystości i spotkania. Do tego
teatru trafili także Marian Gawęda
– reżyser i aktor Teatru Starego w Adelaide, Jolanta Kozak
– absolwentka Szkoły Muzycznej w Londynie...
Praca zespołu księdza Szablewskiego
została doceniona nie tylko w Adelaide. Występowali również w Melbourne,
Geelong, w Canberze, w Sydney. Adaptowano te sztuki na język filmowy i
nagrywano na taśmach VHS, a teraz DVD. W ten sposób docierają one do
widzów w Brisbane i Perth, do ośrodków kultury polskiej w Kanadzie, USA
i Wielkiej Brytanii.
Profesjonalnie zrealizowany film „Od
rozpaczy do nadziei” brał udział w Festiwalu Filmowym w Adelaide. Ten
film zdobył także trzecią nagrodę, w kategorii filmów fabularnych, w
Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w
Niepokalanowie. Tam również tryptyk (na podstawie Biblii i „Poematu
Boga-Człowieka” włoskiej wizjonerki Marii Valtorta), zrealizowany we
współpracy z chórem polonijnym „Cantores” pod batutą Ireneusza
Lasockiego i orkiestrą symfoniczną w Adelaide: „Misterium Christi”,
„Mesjasz przyszedł” i „Zmartwychwstanie”, a ponadto „Kościuszko pod
Racławicami” i „Śladami pierwszych Zmartwychwstańców” – nagrodzono
wyróżnieniami. Trzy spośród tych sztuk uhonorował ówczesny prezydent
Warszawy – Lech Kaczyński. Teatr Ottoway pokazywał swoje sztuki także na
Festiwalu Kultury Polonijnej POL-ART, na „Dożynkach” w Adelaide i na
Międzynarodowym Festiwalu Filmów Religijnych.
Ostatnio trafiły one też na Polonijny
Festiwal Multimedialny „Polskie Ojczyzny 2006” w Częstochowie, na którym
nagrodzono „Gałązkę Rozmarynu”, „Od rozpaczy do nadziei” oraz „Jeszcze
Polska nie umarła”.
* * *
Dorobek Teatru Ottoway jest imponujący.
Ciekawa więc jestem, jak długo pracowałaś nad książką, w której zawarłaś
wszystkie dokonania księdza dr. Mariana Szablewskiego i Jego zespołu z
ćwierćwiecza działalności?
– Prawie trzy lata temu – na prośbę
księdza Mariana – zaczęłam myśleć nad tym, żeby taką rzecz napisać i
niczego nie uronić z naszej polonijnej historii. Potem przez dwa lata
pracowałam nad nią bardzo intensywnie, by jak najszybciej trafiła do
zainteresowanych. Czasami było mi trudno, bo nie jestem zawodową aktorką
i pisarką. Zaczęłam więc od studiowania literatury o tematyce
teatralnej, od odgrzebywania swoich własnych notatek dotyczących
poszczególnych sztuk. Widziałam je wszystkie, bo najpierw byłam wiernym
widzem tego teatru, a przez ostatnich kilka lat intensywnie w nim
pracowałam. Zadebiutowałam w 1992 roku w filmie „Od rozpaczy do
nadziei”. Teatr jest mi bardzo bliski, a tematyka teatru Ottoway
szczególnie bliska ze względu na wartości jakie pielęgnuje i zawiera w
swoich treściach. To wartości chrześcijańskie i patriotyczne, miłość
Boga i Ojczyzny. Taką właśnie tematykę podejmuje w teatrze ksiądz Marian
Szablewski, i to mi odpowiada.
Czy twoja książka jest dokumentem?
– Raczej tak. To swego rodzaju dokument
pracy twórczej Teatru Ottoway. Dla mnie ważne było, żeby chronologicznie
przedstawić jego 25-letnie dzieje. Studiowałam dokumenty, wszelkie
zapiski związane z pracą teatralną, które ksiądz Marian mi udostępnił.
Najpierw starałam się wszystko to dobrze przemyśleć, by zrozumieć.
Ostrożnie podchodziłam do tematu. Pragnęłam, by wypadło to dobrze, a
więc logicznie, wyraźnie, by zrozumiał to każdy mój przyszły czytelnik,
dla którego przecież pisałam. Chciałam, żeby książka była żywa, żeby
miała wydźwięk emocjonalny, nie tylko historyczny. Wprowadzałam więc
wątki wspomnień ludzi, którzy do dziś grają na scenie. A także wiele
fotografii obrazujących ich pracę na deskach teatru.
Należało chyba dotrzeć do wszystkich
osób, które ten teatr tworzyły?
– Starałam się jak potrafiłam.
Apelowałam o wspomnienia i zdjęcia przy każdej okazji, także na próbach.
Mój mąż Bronek, który w teatrze gra i zajmuje się scenografią, prosił,
by każdy kto zetknął się z pracą artystyczną tego teatru, spisał swoje
wspomnienia, swoje przeżycia, przejścia nie tylko na scenie ale i za
kulisami. Ta książka to nasz wspólny dorobek – Bronka i mój, bo razem
zbieraliśmy te materiały przez wiele miesięcy. Następnie merytorycznie
je opracowałam, a mąż stworzył szatę graficzną książki, która już
doczekała się dwóch wydań. Pierwsze w nakładzie 42 egzemplarzy, drugie –
300.
A czy przyjaciele ze sceny chętnie
dzielili się swoimi wspomnieniami?
– Ach, różnie to bywało! Często
podchodzili do naszych propozycji bardzo nieśmiało i trochę nieufnie.
Chyba dlatego, że nie zdawali sobie sprawy co z tego będzie, jaki będzie
wynik naszych poczynań.
Być może niektórzy teraz tego żałują.
Powiedziałaś, że było ci trudno, bo nie jesteś zawodową aktorką i
pisarką, ale przecież doświadczenia w pisaniu ci nie brakuje?
– Samo pisanie w
ojczystym języku nie sprawia mi trudności, a życie teatralne nie jest mi
obce od najmłodszych szkolnych lat. Jako była wieloletnia nauczycielka
maturalnego programu języka polskiego w Australii przyzwyczajona jestem
do stałej czy sporadycznej korespondencji z czasopismami polonijnymi i
różnymi formami twórczej pracy artystycznej. W czasach pracy
pedagogicznej pisałam wiele artykułów o swoich doświadczeniach
zawodowych do polonijnego przewodnika metodycznego wydawanego na UMCS w
Lublinie pt. „Wisełka”, czasopisma fundacji im. Stanisława Goniewicza
pt. Rota. Pisałam też do filadelfijskiego „Promyka”, nie mówiąc już o
współpracy z prasą polonijną w Australii i z miesięcznikami wydawanymi w
Adelaide („Słowo Polskie” i „Panorama”). Jestem też redaktorką programów
radiowych w Adelaide na EBI FM oraz PBA FM.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych
sukcesów.
Premiery Teatru Ottoway
-
1981 – Dzień
gniewu – dramat R. Brandstaettera
-
1982 – 1983 –
Invincibili patriae – teatr poezji
-
1983 – Pokutnik z
Osjaku – oratorium R. Brandstaettera
-
1983 – Odsiecz
wiedeńska – spektakl słowno-muzyczny
-
1984-1985 –
Odnowiciel – dramat J. Jesionowskiego
-
1988 – Gość
oczekiwany – dramat Z. Kossak-Szczuckiej
-
1988 – Ku
niepodległości – spektakl słowno-muzyczny
-
1989 –
Rozszumiały się wierzby płaczące – spektakl słowno-muzyczny
-
1990 – Rozdroże
miłości – dramat J. Zawieyskiego
-
1991-1992 – Od
rozpaczy do nadziei – dramatyzowany film historyczny
-
1994-1995 –
Kościuszko pod Racławicami – dramat W. Anczyca
-
1995-1996 –
„Misterium Christi” Męka Pańska – ks. A. Chlondowskiego i ks. F.
Harazima
-
1997 – Jeszcze
Polska nie umarła – na podstawie: „Józef Sułkowski” wg. R.
Brandstaettera i „Droga do hymnu” S. Hadyny
-
1998-1999 –
Dożynki w Kopydłowie – komedia wg scenariusza M. Bobrowskiego i
kompozycji R. Opuszyńskiego
-
2000 – Śladami
pierwszych Zmartwychwstańców
-
2001 – Lat
dwadzieścia miał mój dziad – kabaret na XX rocznicę teatru
-
2002 – Mesjasz
przyszedł – dramat na podstawie „Poematu Boga-Człowieka” włoskiej
wizjonerki Marii Valtorta
-
2003 –
Zmartwychwstanie – dramat na podstawie „Poematu Boga-Człowieka”
włoskiej wizjonerki Marii Valtorta
-
2004 – Poezja
Czesława Milosza – wieczór słowno-muzyczny
-
2005 – Gałązka
rozmarynu – wg Z. Nowakowskiego
(na podstawie „Teatr
Ottoway. Jubileusz. 25 lat” Teresy Wilkans)
Rozmawiała Lidia Mikołajewska
Fot:
|